Wszyscy dziennikarze i większość kibiców wątpiła w umiejętności naszych reprezentantów, każdy przypominał sobie nieszczęsny ćwierćfinał sprzed czterech lat.
Sami siatkarze podchodzili sceptycznie do tego meczu.
- To będzie bardzo ciężki bój. Nie jesteśmy faworytami w tym pojedynku - mówił nasz kapitan, Marcin Możdżonek.
Kamil trenował jeszcze ciężej, bardzo chciał znaleźć się w wyjściowej szóstce.
Do Włoch przyleciało czterech środkowych, Piotrek, Marcin, Grzesiek i Kamil. W Polsce zostać musiał Łukasz Wiśniewski, który zmagał się z ciężką kontuzją.
Kiedy Piotrek Nowakowski odniósł kontuzję, trener postanowił dać szansę młodemu środkowemu.
W końcu nadszedł dzień decydującego spotkania.
Kiedy jeszcze spałam, do mojego pokoju wbiegł zdenerwowny Kamil.
- Rany, Anka, ja nie dam rady! - krzyknął i ściągnął ze mnie kołdrę
- Co ty gadasz? Która godzina? - spytałam zaspana
- Człowieku, co ty u robisz o tej godzinie? Weź się ogarnij! - krzyknął Paweł, który spał w łóżku obok
- Do pana nie przyszedłem - odgryzł się Kamil
- Tak, ale ja tu mieszkam.
- Trudno. Słuchaj Aniu, możemy pójść gdzieś w przestronnie miejsce i pogadać?
- Kibel polecam - krzyknął zaspany Paweł
- Przestańcie, błagam was, jest dopiero 6:00! - wrzasnęłam kiedy zobaczyłam zegarek - Kamil, spać nie możesz?
- No właśnie nie i chcę pogadać!
- A co to psycholog? - spytał Paweł
- Byłbym niezmiernie wdzięczny, gdyby mógł się pan nie odzwywać!
- Dobra, przestańcie! Paweł, śpij, a my chodźmy. - postanowiłam zrzucając z siebie kołdrę - nie obrazisz się, jeśli wyjdę na korytarz taka nieogarnięta? - spytałam Kamila
- Nie, co ty, chodź do nas
- Powodzenia! - wrzasnął Paweł
W pokoju Kamila i Piotrka Nowakowskiego zastałam ogromny bałagan.
- Jezu, co tu się stało? - krzyknęłam wchodząc
- Co, gdzie? - spytał jeszcze zaspany Piotrek - ten debil obudził mnie dziś o 5:00, ma szczęście że dzisiaj nie gram!
- No ale ja gram i ja nie dam rady... - krzyknął Kamil siadając na łóżku
- Piotrek, jak się czujesz? - spytałam widząc opatrzoną kostkę środkowego
- Nie jest źle, bardziej jestem wykończony psychicznie przez mojego wspólokatora
- Zero współczucia. Z żadnej strony. Czy wy naprawdę nie rozumiecie że się denerwuje?
- Nie! - krzyknęliśmy niemal równocześnie
- Dziękuję, zawsze można liczyć na przyjaciół.
- Kamil... przecież wiesz, że dasz radę. W razie czego wejdzie za ciebie Kosa, przecież to, że Anastasi wybrał ciebie zamiast jego świadczy o tym, że ci ufa - powiedziałam, siadając obok młodego środkowego
- Kamilo, dasz radę, wierzę że godnie mnie zastąpisz - krzyknął Piotrek - A teraz pozwól, że w cieniu twej sławy i chwały udam się na spoczynek! - powiedział i położył się do łóżka
- Ale ja nie dam rady!
- Jak cię zaraz kopnę w dupę to dasz radę! - krzyknąl Piter - Już mi stąd! Do łóżka albo zmiatasz z tego pokoju! Ja się muszę wyspać, ja jestem uszkodzony!
Zrezygnowany Kamil położył się do łóżka, a ja udałam się do swojego pokoju, aby popracować trochę nad najnowszym artykułem.
Nim spostrzegłam trzeba było udać się na śniadanie, potem na trening chłopaków, aż w końcu na tak długo wyczekiwany mecz.
Godzinę przed rozpoczęciem spotkania weszłam do szatni zawodniów, aby zapytać ich o przedmeczowe wrażenia.
To co tam zastałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Jeszcze nigdy nie byłam w szatni zawodników, myślałam że wszystko odbywa się tam na takiej zasadzie jak na wf - przebieramy się jak najszybciej i udajemy się na rozgrzewkę.
Tutaj zawodnicy siedzieli bez koszulek i spodenek i rozmawiali. Ba! Czy to można było nazwać rozmową?
Słowa na k i na ch dominowały wśród konwersacji siatkarzy, z głośników usłyszeć można było na przemian AC/DC i Peję.
Kiedy weszłam żaden z zawodników nie zauważył mojej obecności, szybko się więc wycofałam i udałam się na miejsce przeznaczone dla dziennikarzy.
To co zobaczyłam przed meczem sprawiło, że byłam całkowicie spokojna o wynik dzisiejszego spotkania.
________________________________________________________________________
Dziś chciałabym zrobić eksperyment.
Jeśli ktoś czyta mojego bloga, proszę aby zostawił pod tym epizodem swój komentarz, choćby buźkę.
W ten sposób będę wiedziała czy mam dla kogo pisać :))
:) buźka na życzenie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że jesteś i czytasz moje wypociny :))
UsuńJa czytam! Od niedawna, ale jednak.
OdpowiedzUsuńI buźka będzie, bo bardzo mi się to podoba :))
Bardzo mi miło :))
UsuńPisz dłuższe ! ;))
OdpowiedzUsuńPostaram się :)
UsuńTy wiesz że ja chcę żebyś pisała :)
OdpowiedzUsuńTy to się nie odzywaj :)
Usuńpiękne opowiadanie , pisz dalej ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :>
UsuńPisz! To wciągające;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :))
Usuńja czytam
OdpowiedzUsuńjestem zawsze nawet gdy mnie nie ma
o matko moje poranne przemyślenia !
:D buźka bo mi się podoba :)
Pozdrawiam :)
Poranne przemyślenia są najlepsze :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
:* Podoba mi się pisz więcej :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, postaram się sprostać :))
Usuń:) buziaczek ;)
OdpowiedzUsuń:*
Usuń:) ja tez czytam ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :))
UsuńTeż czytam. Buźka na życzenie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! :>
Usuń;)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńCzytam, czytam :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńAj, spóźnione, wybacz :(
OdpowiedzUsuńŚwietny epizod! Panika Kamila mnie rozbroiła :D
Aj tam spóźnione, ważne że jest : )
Usuń:)
OdpowiedzUsuń