piątek, 12 lipca 2013

Epizod IV

- Wstajemy!!! - ze snu zbudził mnie mój współtowarzysz wyprawy, Paweł.

Na miejsce przylecieliśmy dzień przed rozpoczęciem Igrzysk Olimpijskich. Zamieszkaliśmy w wiosce olimpijskiej razem z zawodnikami, ale organizatorzy nie popisali się i przydzieli nam wspólny pokój, co wywołało ogóle rozbawienie wśród tłumu innych dziennikarzy.

- Jezu, która godzina? - półprzytomna spojrzałam na Pawła

- Już 9.00 moja panno, zostało nam 9 godzin na przeprowadzenie wywiadów, napisanie pierwszego artykułu i wyszykowanie się na ceremonię otwarcia.

- O Boże... - jęknęłam - Spać!

Na miejsce dotarliśmy późnym wieczorem, potem miałam problem z zaśnięciem. W efefekcie zasnęłam nad ranem i to, że wstałam tak późno nie oznaczało że byłam wyspana

- Od czego zaczynamy? - spytałam wciąż zaspana

- No przecież od śniadania, wstawaj - krzyknął i zdjął ze mnie kołdrę - masz 10 min, ja już tam lecę, bo jestem potwornie głodny!

Pośpiesznie wstałam, ubrałam się, zrobiłam sobie lekki makijaż i zbiegłam na dół, na stołówkę.
Pierwszy raz zobaczyłam w całości ten tłum ludzi. Początkowo trochę mnie to przeraziło, później jednak przypomniałam sobie że jestem w końcu na wielkiej imprezie.
Sportowcy spożywali posiłek razem z dziennikarzami, wród tego całego tłumu nie mogłam namierzyć Pawła.

- Anka? To ty?! - nagle usłyszałam czyjś krzyk

- Wojtek? Jezu, nie sądziłam że cię jeszcze kiedyś spotkam, panie siatkarz!!!

- No chodź tu do mnie! Rany, jak ja cię dawno nie widziałem! Co tu robisz?

- Jestem dziennikarką. Zajmuje się siatkówką właśnie! - uśmiechnęłam się i podbiegłam do miłości moich młodzieńczych lat

- Poznaj chłopaków: Kuba Jarosz, Grzesiek Kosok, Bartek Kurek, Michał Winiarski i Kamil Kamiński! Chłopaki, to moja dawna miłość, Anka!

- No człowieku, widzę że zawsze miałeś gust! Witam piękną panią, Kamil Kamiński jestem - młody, wysoki brunet uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.

Zrobiłam się cała czerwona, co wywołało poruszenie wśród innych siatkarzy.

- Dlaczego się ze mną nie kontaktowałaś? - zapytał Wojtek

- Tak jakoś wyszło - uśmiechnęłam się

- Wystawiła cię, uuu... - zaśmiał się Kamil

- Ej, nieprawda! Nie wystawiłam, po prostu nie miałam po co dzwonić - bąknęłam

- Jak to nie miałaś po co? - zdziwił się Wojtek

- Dobra, nie ważne, miło było poznać - uśmiechnęłam się do siatkarzy i udałam się dalej szukać Pawła

Okazało się, że mój współpracownik usiadł z innymi dziennikarzami  i nie było dla mnie miejsca
Poszłam więc po swoją porcję śniadania i usiadłam przy wolnym stoliku.

- Przepraszam za Kamila - nie wiadomo skąd tuż obok mnie znalazł się Wojtek

- Nie ma sprawy - uśmiechnęłam się - bardzo miły chłopak

- Młody i jeszcze nic nie wie o życiu. Mogę się dosiąść?

- Jasne, jeśli tylko masz ochotę

- To opowiadaj, co tam u ciebie - zaczął

- U mnie? Nic. Pustynia.

- E tam, przesadzasz - uśmiechnął się - no pochwal się gdzie pracujesz

- Przegląd Sportowy

- I u ciebie niby pustynia? Przecież to elitarna gazeta! A ty jesteś jej częścią!

- Oj, Wojtek, dobrze wiesz o co mi chodzi. Mam 30 lat, nie mam męża, dzieci, przyjaciół. Nie mam nic. Nawet kota wydałam sąsiadce.

- Jak zwykle przesadzasz. Zobacz ilu chłopaków się na ciebie rzuciło! Nawet najmłodszy, a to chyba dobry prognostyk - zaśmiał się

- On mógłby być moim synem...

- I znów przesadzasz... No chyba, że hajtałaś się w wieku 8 lat?

- Nie... - zaśmiałam się - chyba nie. A u ciebie co ciekawego? Masz rodzinkę?

- Mam cudowną żonę Alicję, córeczkę Madzię i synka Wojtusia

- O proszę, widzę że tatuś wpadł w samozachwyt - zaśmiałam się

- Myślałem, że mi pogratulujesz czy coś... A ty jak zwykle wredna.

- Nieprawda! Gratulacje!

- Anka, jedz szybciej, wywiady się same nie zrobią! - rozmowę przerwał nam Paweł

- Przepraszam, moja wina - Wojtek podniósł ręce do góry w geście przeprosin - proszę jej nie bić!

- Spokojnie, już my się policzymy - zaśmiał się Paweł i udał się w kierunku schodów

- Za minutę do ciebie dołączę - krzyknęłam i wzięłam się za jedzenie.

___________________________________________________________________________
Jednogłośnie stwierdziłyście, że wolcie aby epizody dodawane były codziennie, więc teraz męczcie się z moimi głupotami każdego dnia :)
P.S. Dzisiaj mecz!!!

3 komentarze:

  1. To nie będzie żadne męczenie :D Tylko radocha :D
    Co do Epizodu - lubię to! :D
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No to juz wiemy kto był milością Anki :) ciekawy rozdział i męczyc na pewno się nie będziemy :>

    OdpowiedzUsuń